Czy białko w diecie jest czynnikiem prozapalnym w chorobie nowotworowej?

Jednym ze składników, na które kładzie się największy nacisk w profilaktyce niedożywienia oraz leczeniu chorych onkologicznych, a jednocześnie wskaźnikiem oceny stanu odżywienia organizmu pacjenta jest białko. Ilość białka zalecanego w trakcie całego okresu leczenia czy w kierunku zapobiegania chorobie nowotworowej jest różna i zależy od wielu czynników. Dlaczego zatem wśród specjalistów zajmujących się leczeniem osób z chorobą nowotworową „rodzi” się pogląd, że białko działa prozapalnie i jest niewskazane? Z takimi wskazówkami, niestety coraz częściej przychodzą pacjenci do gabinetu dietetyka.

Analizując poglądy na udział białka w diecie pacjenta onkologicznego, należy przede wszystkim odpowiedzieć sobie jaka jest jego rola i dlaczego należy je uzupełniać w chorobie nowotworowej? Białko odgrywa kluczowe zadanie wśród składników odżywczych dla chorych na nowotwory, gdyż korzystnie wpływa na funkcjonowanie układu odpornościowego, regenerację tkanek i gojenie się ran, a także ograniczenie utraty beztłuszczowej masy ciała FFM, poprawiając tym samym rokowania pacjenta. Stanowi podstawowy materiał budulcowy ciała człowieka, odpowiadając za prawidłowy wzrost i rozwój organizmu przez całe życie.  Bez białka nie mogłyby sprawnie funkcjonować mięśnie umożliwiające nam, zarówno poruszanie się, jak i oddychanie czy trawienie. Dzięki odpowiedniej ilości białka ciało człowieka każdego dnia regeneruje się. Warto pamiętać, że jest również ogniwem regulującym i wspierającym w procesie leczenia onkologicznego, dlatego zapotrzebowanie na białko rośnie.

Zgodnie z zaleceniami ESPEN, pacjenci onkologiczni powinni spożywać ponad 1g białka na kilogram należnej (!) masy ciała dziennie. Dążenie do uzyskania 1,5g/kg masy ciała na dobę jest zalecane z tym, że ½ tej ilości powinno pochodzić z białka o wysokiej wartości biologicznej, tj. białka o optymalnej ilości wszystkich niezbędnych aminokwasów. Wiemy, że samo wskazanie źródła białka i składu aminokwasów w okresie profilaktyki, leczeniu czy rehabilitacji sprawia, że jadłospisy będą się czasami skrajnie różnić. Niewątpliwie wysokiej jakości białka są szczególnie ważne dla poprawy stanu odżywienia i w zapobieganiu nadmiernym stratom azotu u pacjentów z chorobą nowotworową, u których dochodzi do znaczącej redukcji masy mięśniowej m.in. w związku z zespołem „podkradania” azotu przez guz i zwiększonej glukoneogenezy. Niestety z danych literaturowych wynika, iż mieszanka aminokwasów maksymalnie stymulująca podział oraz wzrost komórek, może nie być optymalna dla większości dorosłych, ponieważ długotrwałe i intensywne oddziaływanie, może zwiększać ryzyko nowotworów. Szczególnie aminokwasy rozgałęzione BCAA (leucyna, izoleucyna i walina) są ważne dla promowania syntezy białek mięśniowych, ale także przyspieszenia gojenia ran np. po zabiegach chirurgicznych. Stąd niezmiernie ważne jest by zwraca się uwagę na rodzaj czy skład, ale mowa tutaj o suplementach (!) przeznaczonych dla pacjentów niedożywionych na te składniki.

Oczywiście nie ma jednak powodu do bezwzględnego promowania diety bogatobiałkowej o wysokiej jakości białek, najczęściej pochodzenia zwierzęcego głównie mięsa czy jaj w grupie dorosłych w okresie profilaktyki. Jednocześnie nasiona roślin strączkowych, zboża czy orzechy, które zwykle zawierają mniejszą ilość leucyny, metioniny, lizyny oraz tryptofanu oraz ze względu na tak zwany całkowity skład produktu, stanowią ważny element w codziennej racji pokarmowej osób chcących zminimalizować ryzyko wystąpienia choroby nowotworowej.

Jednocześnie należy zauważyć, że spora grupa osób chorych onkologicznie poddawana jest zabiegom operacyjnym, a powstałe w ich wyniku rany operacyjne dodatkowo zwiększają zapotrzebowanie na białko. Niedostateczne więc spożycie białka w okresie trwania choroby nowotworowej może negatywnie wpływać na rokowania, osłabiając mechanizmy obronne i regeneracyjne organizmu, a także przyczyniając się do szybszej utraty beztłuszczowej masy ciała. Szczególnie należy dostrzec zagrożenie wyniszczeniem nowotworowym (kacheksja), bowiem ochrona przed niedożywieniem, zwłaszcza w przypadku syndromu kwashiorkoru, jest kluczową funkcją białka. Świadoma dbałość o dostarczanie wystarczającej ilości białka może przeciwdziałać poważnym komplikacjom związanym z niedożywieniem i zwiększyć szanse powodzenia terapii.

Białko występuje zarówno w produktach pochodzenia zwierzęcego, jak i roślinnego. W okresie choroby szczególnie cenne dla organizmu są źródła zwierzęce, ponieważ z ich pomocą łatwiej dostarczyć odpowiednie ilości niezbędnych aminokwasów. Z tego względu w jadłospisie osoby walczącej z chorobą nowotworową nie powinno zabraknąć jaj, chudego mięsa, chudych ryb, mleka i przetworów mlecznych. Wybrane produkty z tych grup poleca się włączać możliwie do każdego z posiłków w ciągu dnia. W przypadku gdy produkty mleczne, zwłaszcza mleko, w okresie leczenia nie jest dobrze tolerowane, przed ich eliminacją z diety, warto zastosować ich bezlaktozowe odpowiedniki czy produkty fermentowane. Dlaczego? Ponieważ to przejściowa nietolerancja laktozy jest najczęstszą przyczyną problemów trawiennych wywołanych przez tę grupę produktów. Jednocześnie w fermentowanych produktach jak jogurt, maślanka, kefir, laktoza jest nadtrawiona, tj. wykorzystana przez bakterie probiotycznych do procesu fermentacji i uzyskania charakterystycznego skrzepu, czyli konsystencji takich produktów. 

Białko to także źródła roślinne, stąd warto pamiętać o doskonałym uzupełnieniu menu w bogate w białko fasolę, groch, soczewicę, ciecierzycę, a ponadto produkty zbożowe pełnoziarniste (zwłaszcza kasze) i orzechy. Jak jeszcze można zwiększyć ilość białka w diecie? Dodając do klasycznych posiłków żywność medyczną w postaci proszku, który nie zmieni ich smaku, a wzbogaci w ten składnik odżywczy.  

Niemniej jednak dieta zawierająca mięso generalnie zwiększa ryzyko występowania nowotworu jelita grubego, natomiast dla raka żołądka, piersi, prostaty korelacja jest najsilniejsza zwłaszcza przy spożyciu mięsa czerwonego. W ostatnich badaniach naukowych podkreśla się dodatkowo szczególnie silny związek między spożyciem mięsa, a przede wszystkim zdecydowanie gorszą jakością diety ogółem jaką spożywamy. Istotnym jest fakt, że nie samo występowanie mięsa w całodziennym naszym menu czyni dietę prozapalną lub wręcz pronowotworową. Istnieje bowiem szereg substancji m.in. pochodzących z zanieczyszczeń w trakcie hodowli, produktów powstających w trakcie obróbki termicznej czy dodatków do żywności, które związane są ze zwiększeniem ryzyka zachorowania. Szczególnie ważne jest to, że nadmierne spożycie tych produktów często skorelowane jest z wyborem niskiej jakości pożywienia w ogóle, z unikaniem warzyw i owoców, a tym samym błonnika stwarza zagrożenie dla naszego zdrowie. Odnotowano w licznych badaniach, że częstość występowania nowotworów ogółem maleje u wegetarian i wegan (odpowiednio o 8% vs. 15%), co warte jest odnotowania w odniesieniu do profilaktyki onkologicznej.

W związku z tym najrozsądniejszym dla osób, które nie chcą rezygnować z mięsa, wydaje się kompromis w postaci diety semiwegetariańskiej (fleksitarianizm), w którym uwzględnia się sporadyczne spożycie wszystkich produktów pochodzenia zwierzęcego. Należy zaznaczyć, iż samo ograniczenie tychże produktów, bez restrykcyjnego zakazu może mieć korzystny wpływ w profilaktyce nowotworów poprzez zredukowany metabolizm produktów mocznicowych czy zmiany w obrębie mikrobioty. Ponadto, zmiana taka przewiduje większy udział antyoksydantów i błonnika pokarmowego pochodzących z nasion roślin strączkowych, zbóż, orzechów, warzyw czy owoców, a więc także niższy indeks glikemiczny IG i ograniczenie podaży cukrów prostych oraz często mniejszą kaloryczność całodziennej racji pokarmowej w związku z wcześniejszym uczuciem sytości, co przyczynia się do utrzymania należnej masy ciała.

Białko w diecie przeciwzapalnej powinno być przede wszystkim pochodzenia roślinnego, z udziałem ryb i niewielką ilością chudego mięsa. Mięso czerwone takie jak np. wieprzowina czy wołowina jest dobrym źródłem żelaza hemowego, które w nadmiarze może jednak przyczyniać się do powstawania stresu oksydacyjnego, a tym samym rozwoju chorób nowotworowych. Ponadto, rodzaj tłuszczu zawartego w danym produkcie białkowym jest głównym wyznacznikiem tego, czy ma ono działanie przeciwzapalne, czy prozapalne. Warto wybierać ryby zawierające duże ilości nienasyconych kwasów tłuszczowych n-3 takie jak łosoś, makrela, halibut czy śledź. Oprócz ryb, dobrym źródłem białka będą także nasiona roślin strączkowych i soja np. w postaci tofu. Flawonoidy, białko i „zdrowe” tłuszcze w soi przyczyniają się do jej działania przeciwzapalnego. Wykazano, że soja przyczynia się do zmniejszenia markerów stanu zapalnego, interleukiny 6, TNF-α i CRP. Jednakże często stosowana w jej uprawie modyfikacja genetyczna GMO, rodzi dylematy nad potencjalnymi zmianami w obrębie fitoestrogenów występujących w soi, takich jak daidzeina, genisteina, o ma istotne znaczenie na ich oddziaływanie w nowotworach hormonozależnych np. raku piersi u kobiet

Niestety, spożywanie różnorodnych i bogatych w białko posiłków podczas leczenia onkologicznego nie jest proste i często uwarunkowane powszechnie występującymi dolegliwościami jak brak apetytu, zmiany odczuwania smaku, nudności czy wymioty. Jedzenia nie ułatwiają też często pojawiające się w jamie ustnej nadżerki czy rany. Doskonałym wsparciem w takiej sytuacji może okazać się żywność medyczna w formie płynnej, która jest łatwa do spożycia, a przy tym w małej objętości zawiera duże ilości energii, białka i najczęściej komplet innych składników odżywczych, takich jak witaminy czy składniki mineralne.  

Reasumując rola białka w leczeniu raka jest nieoceniona, wspierając procesy regeneracyjne, odpornościowe i metaboliczne. Pacjenci onkologiczni mogą odnieść korzyści ze zrozumienia tych funkcji białka i uwzględnienia go w swojej diecie, aby wspomóc walkę z chorobą i poprawić jakość życia. Należy zaznaczyć, że na stan zapalny ma wpływ sposób, w jaki żywność jest dostarczana do organizmu. Chodzi tu o często spożywanie wysokoprzetworzonej żywności w atmosferze pośpiechu i braku skupienia na konsumpcji. Dzięki uważnemu jedzeniu uzyskujemy lepsze poczucie sytości, a odpowiednia kompozycja posiłku i kontrola spożywanych porcji przyczynia się do zmniejszenia ryzyka hiperglikemii czy otyłości, jednocześnie redukując ogólnoustrojowy stan zapalny. Badania dowodzą, że koncentrowanie się na jedzeniu w spokojnej, miłej atmosferze, zmniejsza poranny poziom hormonu stresu, tj. kortyzolu co w równej mierze może być ważne jak jakość naszej codziennej diety.