Stwierdzenie, że choroba wiele zmienia w życiu brzmi jak oczywistość, truizm, pustosłowie. Zmiany oczywiście następują i często mają dynamiczny przebieg. Gdy proces diagnozowania przebiega w szybkim tempie niosąc zmiany i konfrontując z kolejnymi wyzwaniami, nie zawsze jest czas i motywacja do analizowania karuzeli myśli i uczuć. Niekiedy po pewnym czasie chorzy mówią o przeżywaniu rodzaju wewnętrznego zamrożenia, które ograniczyło gotowość do wglądu w zmieniający się stan wewnętrzny. Dopiero po pewnym czasie, po doświadczeniu uspokojenia lub przeżyciu psychicznego załamania pojawia się potrzeba zidentyfikowania własnego stanu, poszukiwanie określenia, które możliwie trafnie opisze nowe przeżycia. Rzecz, oczywiście nie sprowadza się do określenia, ale do uzyskania świadomości przeżyć i doświadczeń, a dzięki temu uczynienia z nich części własnej samoświadomości, a poprzez to pełniejszej samoidentyfikacji, wzbogaconej o przeżycia, nawet jeśli nie były one oczekiwane, czy pożądane. Kiedy jesteśmy gotowi do uświadomienia sobie awersyjnych przeżyć pojawia się szansa na wbudowanie ich w strukturę wcześniejszych doświadczeń i uznania za część siebie samego. Wielu pacjentów podkreśla, że po chorobie nowotworowej nie udaje się żyć tak jak wcześniej. Życie wówczas wydaje się gorsze lub lepsze, ale nie takie samo
Powodzenie w budowaniu samoświadomości umożliwia akceptację siebie, czyli przyjęcie i zrozumienie własnej tożsamości w aspekcie fizycznym i psychicznym, szczególnie emocjonalnym. Samoakceptacja w chorobie czy w trakcie zdrowienia umożliwia poznanie i szanowanie własnym mocnych i słabych stron, w tym występujących niedoskonałości, co jest warunkiem osiągnięcia wewnętrznej harmonii, pewności siebie i poczucia własnej wartości. Osiągnięcie akceptowanego wizerunku samego siebie wpływa korzystnie na szeroko rozumiane zdrowie psychiczne.
Przyjęcie siebie takim jakim jesteśmy, z trudnymi doświadczeniami i przejściami chorobowymi pozwala na rozwijanie pewności siebie i poczucia własnej wartości, a to umożliwia korzystanie z własnych mocnych stron i talentów, co może prowadzić do osiągania sukcesów w rożnych dziedzinach życia, a co wydaje się być szczególnie istotne, zachęca do życia w pełni, wyrażania siebie w relacjach społecznych czy budowania/wzmacniania autentycznych więzi z innymi.
Zaakceptowanie samego siebie, czy „reakceptacja” w chorobie jest procesem, który wymaga czasu, wysiłku i cierpliwości, ale osiągnięcie poczucia lepszej jakości własnego życia jest niewątpliwie bardzo dobrym motywatorem, zachęcającym do skupienia się na pozytywnym myśleniu o teraźniejszości i przyszłości oraz ograniczeniu czy eliminacji negatywnych myśli o sobie. Dla osiągnięcia lepszego i bardziej trwałego efektu warto poszukać w swoim otoczeniu sojuszników, zapewniających wsparcie w tym procesie.