Choroba nowotworowa w bardzo zasadniczy i często dramatyczny sposób może ingerować w życie całej rodziny chorego. Zmaganie się z problemem choroby nowotworowej przez rodzinę jako całość oraz przez poszczególnych jej członków, stanowi niewystarczająco dobrze poznane zagadnienie. Z badań nad rodzinami z problemem onkologicznym wynika, iż mechanizmy wewnątrzrodzinnych interakcji podporządkowane są utrzymaniu homeostazy systemu. Wyrazem takich dążeń jest preferowanie komplementarnych form reakcji członków rodziny. W początkowej fazie choroby przewlekłej, te naturalne tendencje są pomocne i adaptacyjne, gdyż ogniskują uwagę i energię na problemie oraz wzmacniają poczucie tożsamości z bliskimi i w efekcie konsolidują system rodzinny, uszczelniając oraz usztywniając jego granice. W późniejszym czasie, tendencje te mogą nasilać problemy i trudności poszczególnych członków rodziny oraz hamować ich rozwój przez usztywnienie i nadmierne zacieśnienie więzi i stosowaną kontrolę, szczególnie kontrolę emocji.
Wewnątrzrodzinne trudności i napięcia zwiększają poczucie osamotnienia i alienacji chorego, czyniąc z niego swoistego zakładnika rodziny. Jest to tym bardziej trudne do zmiany, w im większym stopniu chory jest świadomy podporządkowania priorytetów i różnych aspektów życia swoich bliskich opiece nad nim. Przedłużający się proces chorowania może stanowić czynnik „spustowy” dla wcześniej istniejących trudności i problemów osobistych oraz wewnątrzrodzinnych. Podstawową zasadą wzajemnego funkcjonowania w stosunku do siebie osób w chorobie powinno być rozmawianie o aktualnej sytuacji, osobistych przeżyciach, obawach, troskach. Takie zachowanie ułatwia chorem i jego otoczeniu unikanie niedomówień czy nieporozumień związanych z niejasnością sytuacji.