Pacjent onkologiczny po zakończeniu, często wielomiesięcznego, leczenia specjalistycznego najczęściej nie słyszy się od lekarza, iż został wyleczony i może koncentrować się na odzyskaniu i podtrzymaniu sprawności psychofizycznej. Co więcej, na pytanie o przyczynę zachorowania ma szansę usłyszeć jedynie jakie czynniki ryzyka mogły spowodować zachorowanie. Takie wyjaśnienia nie stanowią dobrej podstawy do konstruktywnego myślenia na temat aktualnego stanu własnego zdrowia oraz optymistycznego myślenia o zdrowiu w przyszłości. Tym samym zakończenie leczenia pierwotnego (podstawowego) nie oznacza kresu obciążeń psychicznych. Nawet w okresach pełnej remisji utrzymuje się niepokój i szczególne wyczulenie na symptomy pogorszenia stanu zdrowia. Ta wybiórcza sensytywność sprawia, że pacjent zauważa dyskretnie zaznaczone różnice w funkcjonowaniu własnego organizmu, bądź w swoim wyglądzie, których nie spostrzegał wcześniej i nawet w całkowicie nie związanych z chorobą nowotworową zmianach, czy drobnych dolegliwościach, które występowały w przeszłości, ma tendencję rozpoznawać symptomy nawrotu choroby nowotworowej. Niekiedy potrzeba długiego czasu, by przeżyty, w związku z zachorowaniem na nowotwór złośliwym uraz psychiczny, przestał rzutować na życie pacjenta po zakończeniu specjalistycznego leczenia.
Reasumując, w procesie radzenie sobie z choroba nowotworową na plan pierwszy wysuwają się dwa zadania:
- radzenie sobie z faktem zachorowania, specyfiką choroby i towarzyszącymi jej problemami (np. bólem, niesprawnością),
- radzenie sobie z własnym, zmienionym przez chorobę życiem (obraz samego siebie, pełnienie ról zawodowych i społecznych itp.).
Analogiczne zadania stoją przed rodziną chorego.